Jak to często bywa w świecie mody, tak naprawdę wszystko jest dozwolone, a zasady się zmieniają i tak naprawdę egzystują tylko w naszych głowach. Niemniej jednak w każdej dziedzinie mody istnieją stylistyczne poradniki dotyczące wyboru akcesoriów, które doradzają nam, jak łączyć biżuterię & co. Dzisiejsze pytanie brzmi, co zrobić, gdy najpopularniejszy obecnie dodatek: okulary i klasyk wszech czasów: kolczyki, optycznie ze sobą konkurują? Kiedy będą się ładnie uzupełniać, a kiedy walczyć ze sobą o dominacje? Przeczytajcie, jak osiągnąć jak najkorzystniejszy efekt.
Postaw na klasykę
Te z nas, które sięgają po klasyczne oprawki okularów, mogą sobie pozwolić na szczyptę szaleństwa przy doborze kolczyków. Jeśli natomiast stawiamy na odważne i krzykliwe modele okularów, polecamy trzymać się starej sprawdzonej zasady: less is more. Inaczej szybko osiągniemy efekt przeciążenia, a ekstrawaganckie oprawki będą bezskutecznie „walczyć o władzę” z wymyślnymi kolczykami i w rezultacie oba dodatki wypadną blado. Natomiast przy prostej prostokątnej oprawce (lub nieco bardziej kobiecej formie minimalistycznego kociego oka) pozostanie wystarczająco dużo pola do popisu dla kolczyków, które z daleka przyciągają wzrok. Jeśli preferujesz klasyczne kształty oprawek, ale lubisz przy tym żywe kolory i niebanalne zdobienia, najlepszy efekt osiągniesz, dobierając do nich dyskretne kolczyki na sztyfcie, czyli tzw. wkrętki.
Swój ciągnie do swego
Kiedy chcemy wprowadzić do stylizacji kilka ciekawych akcentów, nie zaburzając przy tym harmonii, warto sięgnąć po starą sztuczkę: powtórzenie kolorów. Jednak uwaga – jeśli lubimy wyraziste kolczyki w kolorze złota, łatwo przedobrzyć, kiedy dobierzemy do nich błyszczące złote oprawki. Zbyt wiele złota w okolicach twarzy daje często niekoniecznie pożądany „efekt bazarowy”. Jeśli więc uwielbiamy kolczyki w kolorze tego szlachetnego kruszcu, zupełnie wystarczy, jeśli oprawki naszych okularów korekcyjnych będą miały jeden lub kilka dyskretnych złotych elementów. Zasad powtórzenia sprawdza się także pod względem formy. Modelka na powyższym zdjęciu dobrała do swoich kolczyków idealne, okrągłe oprawki Dsquared2 w czarnym kolorze z powściągliwym złotym zdobieniem na nosku i przy zausznikach.
Koła hula hop to nie biżuteria!
Ok, od każdej reguły są wyjątki. Okrągłe oprawki okularów plus kreole XXL – nie ma sprawy, jeśli tylko podejdziemy do tematu z wyczuciem! My też kochamy wielkie koła, ale liczą się odpowiednie proporcje. Jeśli nie chcemy, żeby nasza biżuteria kojarzyła się z plączącą się koło nosa przystawką ze smażonej cebuli, należy zachować umiar przy rozmiarach dodatków i postawić na produkty wysokiej jakości. Maksyma „im większe, tym lepsze” nie dotyczy kolczyków kreoli, chyba że są one jedynym dodatkiem w okolicy twarzy. Jeśli nie chcemy z nich zrezygnować, dobierzmy do nich okulary o kanciastym lub spiczastym kształcie.
No dobrze, a co z resztą garderoby?
Już wiemy, jak najkorzystniej dobrać do siebie okulary i kolczyki, ale obmyślając swoją kreację, nie jesteśmy skazane na kooperację wyłącznie tych dwóch dodatków. Oczywiście możesz sięgnąć po kolczyki najlepiej dopasowane bluzki, topu czy żakietu i założyć do nich okulary z całkiem „innej bajki”. Kolczyki umiejscowione są między linią włosów a szyją i pozostają w tym samym polu widzenia co okulary, inne ozdoby twarzy, makijaż, szale, czapki, apaszki i części garderoby przykrywające ramiona. Jeśli twoje kolczyki stylistycznie komponują się ze wzorem lub ozdobnymi elementami twojej garderoby, prawdziwym wyzwaniem będzie stworzenie zgranego trio z oprawkami okularów. To może okazać się wyższą szkołą jazdy, ale także w tym przypadku podstawowe zalecenie brzmi: keep it simple! Najlepiej sięgnij po jak najprostszy model okularów, który nie będzie optycznie kolidował z koncepcją całości.
Hip-hopowcy vs. hipsterzy
Obecnie kolczyki kojarzone są głównie z kobiecą garderobą, ale spoglądając wstecz, przekonamy się, że mężczyźni z różnych kultur nosili je już tysiące lat temu. Jednak współcześnie „męskie” kolczyki pozostają raczej produktem niszowym. Wyjątkiem są pewne subkultury, których przedstawiciele chętnie sięgają po ozdoby uszu, na czele z miłośnikami hip-hopu i tzw. hipsterami. Ponieważ w subkulturze hip-hopu biżuteria uchodzi za symbol odpowiedniego statusu, nie może obok ciężkich, złotych łańcuchów zabraknąć także charakterystycznych kolczyków z płaską tarczą tzw. flat screens. Nawet plastry ochronne mogą tutaj pełnić rolę biżuterii, co w latach 90. udowodnił rapper Nelly (chociaż plaster był dla niego symbolem, mającym przypominać jego internowanego brata). Kolczyki flat screen z zasady lubią błyszczeć i z daleka rzucać się w oczy, więc najlepszym „partnerem” dla nich będą okulary z filigranową metalową oprawką. Polecamy sięgnąć na przykład po proste, ale markowe modele tzw. pilotek.
Hipsterzy natomiast najchętniej sięgają po tunele i plugi w nawiązaniu do tradycyjnych antycznych ozdób. Generalnie ta subkultura hołduje zabawie z modą i często ironiczne interpretuje jej historię, stawiając na kombinacje staroświeckiej klasyki i fantazyjnych fryzur (na przykład obustronnie lub jednostronnie podgolone boki i długie, pełne brody) i łączy je stylem hardcore punk. Dlatego nie dziwimy się, że model na powyższym zdjęciu preferuje oprawki typu browline w stylu pół obręczy, które w latach 60. zdominowały męski rynek okularowy. Oczywiście nie może zabraknąć tutaj „hipsterskiego klasyka”, czyli okularów w wielkiej (dawniej rogowej) oprawie, które kiedyś uchodziły za stały element wizerunku typowego nerda, a w ostatnich latach zwojowały artystyczne salony i najmodniejsze knajpy.
Okulary i kolczyki – jak widzicie, istnieje wiele sprawdzonych sposobów, jak umiejętnie łączyć ze sobą te dwa akcesoria. Najlepiej sprawdźcie w kolekcji swojej biżuterii, które kolczyki najczęściej zdobią wasze uszy, a potem zajrzyjcie do naszego sklepu, gdzie znajdziecie okulary pasujące do każdego stylu. Miłej zabawy!