Istnieje w ogóle jakaś różnica? „Przecież to na jedno wychodzi”.
Nie, to jednak nie jest to samo. Nawet jeśli w potocznym użyciu obydwa pojęcia uchodzą za synonimy, istnieją fundamentalne różnice pomiędzy termiami „styl” i „moda”, czyli fashion. Ten ostatni wywodzi się od francuskiego rzeczownika mode, który z kolei został zapożyczony od łacińskiego modus („sposób”). Moda jest więc z definicji sposobem „robienia rzeczy”. Jeśli zajrzymy w Cambridge Dictionary pod hasło style, znajdziemy tam podobne wytłumaczenie: „a way of doing something, especially one that is typical of a person, group of people, place, or period”.
Zatem oba pojęcia implikują jakąś aktywnie wykonywaną czynność. W tym punkcie jest więc całkowicie zrozumiałe, że projektanci mody i fashoniści spierają się z lingwistami, którzy twierdzą, że moda i styl to dokładnie to samo. Etymologicznie nie można więc zarzucić im niepoprawności, ale czy automatycznie mam swój styl, jeśli ubieram się modnie? Tutaj wszyscy jednak są zgodni, że nie jest to takie proste.
Czym jest moda?
Istotą mody jest dynamizm. Jeśli więc coś jest modne, to z zasady tylko przez krótki okres czasu. Kiedy jakiś trend w modzie przeniknie do mas i zostanie zaadaptowany przez zbyt wielką grupę ludzi, jego dni stają się automatycznie policzone. Dzieje się tak, ponieważ za modne uważamy to, co jest nowe i tym samym nowoczesne. Szlaki te z reguły wyznaczają prekursorzy mody, tzw. trendsetterzy. Kiedy tylko jakiś trend się przyjmie, a więc jest „set”, nie trzeba długo czekać na kolejny. Gdy trend w modzie zostanie dostrzeżony, spopularyzowany przez media i znajdzie masowych naśladowców, prekursorzy mody już dawno od niego odeszli i łypią okiem w nowym kierunku. Ta nieustanna gra w kotka i myszkę nie jest wbrew pozorom nowym zjawiskiem. Zamożniejsza burżuazja zawsze nosiła najpiękniejsze stroje, a proletariat starał się je kopiować, aby podbudować swoją społeczną pozycję.
Przez ostatnie stulecia świat jednak coraz bardziej nabierał rozpędu. Typowa dla mody sezonowość to już przeszłość w czasach korporacji takich jak Zara, które co roku wprowadzają do sklepów 24 kolekcje. H&M chlubi się tym, że praktycznie każdego dnia wypuszcza na rynek nową część garderoby. To zawrotne tempo wymaga sporych zasobów od każdego, kto pragnie podążać za modą. Po pierwsze, bycie na bieżąco kosztuje wiele czasu i energii. A jeśli już mówimy o „kosztach” – jest to także zwyczajnie drogie! Jeśli chcesz wstrzelić się w każdy aktualny trend, potrzebujesz dużo pieniędzy, aby móc finansować nieustannie zmieniający się kalejdoskop garderoby w swojej szafie. Szczególnie ubrania z pierwszych kolekcji inicjujących nowy trend w modzie, to wydatek, na który może sobie pozwolić naprawdę niewielu. Jeśli kochasz modę, ale twój budżet jest skromny, zwykle nie pozostaje ci nic innego, jak poczekać, aż tańsze marki wypuszczą pożądane produkty w myśl zasady „mee too”. Wtedy nadejdzie twoja kolej! Ale czy to wystarczy, żeby wyglądać stylowo?
Czym właściwie jest styl?
Najprościej – styl to ty! Ponieważ styl to nie mniej lub więcej niż to, co sami stworzymy. A więc styl niewiele ma wspólnego z trendami, wystawami sklepowymi czy pieniędzmi, lecz tylko z tobą. Dobry styl jest nierozerwalnie związany z twoją osobowością i tożsamością. Jeśli wiesz, kim jesteś, wystarczy wsłuchać się w swój wewnętrzny głos, który podpowie ci, co najlepiej do ciebie pasuje. Liczy się wyczucie własnych preferencji i odwaga, aby je wcielić w życie – nawet jeśli w te sposób płyniesz pod prąd. To właśnie pozwoli ci się wyróżnić w tłumie typowych „fashion victims”.
“Style is a way to say who you are without having to speak”,
powiedziała kiedyś amerykańska stylistka Rachel Zoe. Jeśli nie masz własnego stylu, to jakbyś nie miał własnego charakteru pisma. Nieustanne ślepe podążanie za najnowszymi trendami i kopiowanie wyglądu innych, zabija wszelką indywidualność. Oczywiście nie ma nic złego w czerpaniu tu i ówdzie drobnych inspiracji. Każdy z nas im ulega (świadomie lub nieświadomie). Ale sztuką jest rozwinięcie własnego stylu i wyostrzenie osobistego profilu. Jeśli na przykład kochasz nosić kapelusze, noś kapelusze! Niech staną się twoim znakiem rozpoznawczym. A jeśli chcesz pokazać jaja, zakładaj je nie tylko do czarnych botków, ale też n.p. do białych trampek. Oczywiście możesz również wkomponować w swój styl najmodniejsze modele kapeluszy, bo „modne” w zasadzie nie jest złe. Ale jeśli ktoś nagle zaczyna paradować w kapeluszach tylko dlatego, że Usher fajnie wyglądał w kapeluszu na jakimś koncercie, to jest zwyczajnie kolejnym naśladowcą.
//www.instagram.com/p/BfF_G2XHSBR/
Vision of the other you
Dobrze jest wypracować sobie jakiś znak rozpoznawczy, który stanie się twoją „wizytówką”. To nie oznacza jednak, że należy mu podporządkować mu cały swój look (same zmiany kolorów to też nie najlepszy pomysł). Jeśli zawsze będziemy chodzić w tym samym, inni naszą stylówkę uznają w końcu za nudną. Oczywiście nikt nie musi wybierać swoich ubrań według motta „dress to impress”. Ale jeśli zależy nam na tym, żeby wywrzeć odpowiednie wrażenie, warto czasem odkryć siebie na nowo. Typowe sytuacje, w których zależy nam na właściwym odbiorze, to na przykład rozmowa o pracę, pierwsza randka lub spotkanie rodzinne z dawno niewidzianymi krewnymi (tutaj obserwatorzy najczęściej nie mają skrupułów, żeby dokładnie ocenić wzajemny wygląd).
Wpływ na nasze postrzeganie ma nie tylko dobór poszczególnych sztuk odzieży. Także odpowiednie dodatki są ważnym elementem naszego wyglądu. Na przykład drogi zegarek wyzierający spod mankietu koszuli, może posłużyć za symbol naszego finansowego statusu. Jeśli nie chcemy pozostawić przypadkowi tego, jak obierają nas inni, dobrze jest postawić na właściwie dobrane oprawki okularów korekcyjnych i przeciwsłonecznych. Ponieważ okulary umiejscowione są dokładnie na środku naszej twarzy, trudno je przegapić. Dlatego warto zadbać o to, żeby na letniej imprezie firmowej nasze okulary przeciwsłoneczne nie wyglądały, jakbyśmy za chwilę mieli zanurkować z gołym torsem w wiadrze sangrii. I odwrotnie – wybierając się na szaloną noc w klubie, nie chcemy sprawiać wrażenia szarej myszy granatem oderwanej od komputera.
Doskonałym sposobem, aby zawsze mieć odpowiedni zestaw okularów korekcyjnych, okularów przeciwsłonecznych lub połączenie obu rodzajów okularów, jest dwupak VOOY. Ta nowa marka oferuje okulary przeciwsłoneczne i korekcyjne w zestawach, które dają ci możliwość czterech różnych kombinacji. Najlepiej rozejrzyj się w naszym sklepie i wybierz te modele okularów, które najlepiej oddają twój styl i przy okazji sprawdzą się w większości sytuacji.